W pierwszym półroczu br. [1935 r.] z Olkusza, Wolbromia i Pilicy wyjechało Palestyny ogółem 22 rodziny żydowskie, liczace razem około 100 osób. Gazeta Tygodniowa 1935, nr 27). |
Olkusz - napad na pociąg 1923 r. |
Ubiegłej nocy z piątku na sobotę na pociąg jadący z Krakowa do Kielc dokonano napadu bandyckiego koło Olkusza. Złoczyńcy zatrzymali pociąg i pod groźbą rewolwerów poczęli grabić podróżnych. Energiczny opór spłószył ich jednak wkrótce. (Gazeta Kielecka 1923, R. 54, nr 46). |
Olkusz - napad na pociąg 1926 r. |
Między stacjami Olkusz i Bukowno usiłowano w dniu 10 bm.[lipca] dokonać napadu na pociąg. W porę zauważeni bandyci zostali zasypani strzałami przez funkcjonariuszy kolejowych. Jeden z bandytów został raniony. Poszukiwania w toku (Gazeta Kielecka 1926, r. 57 nr 57.)
|
W skutek nieostrożnego obchodzenia się bronią zabił brata. Marian Kocjan zamieszkały przy rodzicach we wsi Olewin, gminy Rabsztyn w olkuskiem , bawiąc swego jednorocznego brata Ignacego udał się z nim do stodoły i tam posadził go na słomie. W tym czasie znalazł karabin ucięty niemiecki i w czasie manipulowania nim spowodował wystrzał zabijając nim brata. Pocisk przeszedł przez głowę na wylot. (Gazeta Kielecka 1938, R. 69, nr 71). |
W nocy z niedzieli na poniedziałek dwóch przemytników przekradających się do Królestwa przez granicę w Lgocie, dostrzegł rosyjski żołnierz i puścił się za nimi w pościg. Kiedy przemytnicy cofnęli się na terytorium austriackie, żołnierz kilkakrotnie dał do nich ognia z karabinu. Jeden z przemytników padł zabity na miejscu, drugi zaś odniósł ciężką ranę. Przewieziono go do szpitala w Olkuszu. (Przyjaciel Ludu, 1902, 19 lipca, nr 30). |
Pożar wsi. 9 kwietnia 1918 r. o godzinie 3 po południu wybuch pożar w Gorenicach. Pastwą płomieni padło 34 domy i 51budynków gospodarczych. Ogień podsycany silny wiatrem szybko ogarnął zabudowania, tak, że ludzie mienia swego nie zdołali zabrać. Brak wody uniemożliwiał akcje ratunkową. Przy ratowaniu swego dobytku ciężkie obrażenia odnieśli Wiktoria Plewniak i Piotr Ścigaj, których odwieziono do szpitala w Olkuszu. Lżejsze odnieśli Józef Ścigaj i Jan Szczurowski. Aby pomoc pogorzelcom zawiązał się komitet opieki, złożony z przedstawicieli olkuskich instytucji, które ofiarowały większe kwoty na odbudowe zniszczonych zagród. Poszkodowani otrzymali też doraźną pomoc w naturze i pieniądzach. (Kronika Powiatu Olkuskiego. 1918, nr 34). |
Goście podniebni - 1918 r. |
Goście podniebni zawitali do Olkusza 8 kwietnia. Pierwsza partię stanowili lotnicy austro – węgierscy, którzy opuścili się na pięknym, czarnymi krzyżami oznaczonym, dwupłaszczyznowym latawcu; obok szosy wolbromskiej na polach pod Sikorką. Drugą zaś grad, wielkości jajek gołębich. O ile latawiec ściągnął wokół siebie setki ciekawych, którzy otoczyli go niby mrówki ranionego ptaka (bowiem aeroplan złamał śmigłę podczas lądownia) – o tyle grad pędził od siebie spokojnych wycieczkowiczów, bynajmniej nie pragnących go oglądać, bijąc po twarzy lodem, przemaczając ubranie aż do suchej nitki. Gości podniebnych już nie ma w Olkuszu, bo aeroplan udał się piechotą do naprawy, a grad stopiło słońce. (Kronika Powiatu Olkuskiego, 1918, nr 32/33). |
Zederman w latach 1940-1942 |
Zedermańskie jarmarki. Od wiosny 1940 r. w pobliskim Zedermanie rozwinął się handel przygraniczny. Ludzie mieszkający w Trzeciej Rzeszy przechodzili granicę z towarami, których tam było pod dostatkiem i nabywali, te których u nich brakowało. Codziennie, za wyjątkiem niedziel i świąt w Zedermanie było pełno ludzi handlujących. Wśród nich byli mieszkańcy okolicznych wiosek i ludzie ze Śląska. Handlowano wszystkim: tytoniem, mąką, kaszą, mięsem, papierosami, wódką i innymi towarami. Można było też wymienić marki czy emisyjne złotówki. Z Rzeszy przenoszono ubrania, które nabywali tutejsi mieszkańcy, a później z zyskiem sprzedawali je na podkrakowskich wsiach. Wkrótce było coraz więcej nabywców za granicy. Chcąc kupić towar po cenie niekiedy udawano się do Przegini, by tam od Skalanów wcześniej kupić, dając jakiś zadatek. Jednak na skutek konfiskaty towarów przez żandarmów niemieckich i policjantów polskich, którzy urządzali zasadzki na Skalanów, Ojcowian i Sułoszowian, dostawy poszukiwanych towarów były nie rytmiczne. Od jesieni 1942 r. zedermańskie jarmarki powoli zanikały. Nieco wcześniej, bo w okresie zimy 1939-1940 r. mieszkańcy okolicznych wiosek, którzy posiadali własne zaprzęgi konne przewozili przez granicę do Zagłębia Dąbrowskiego tzw. rąbankę (mięso, wyroby mięsne). Przewozili ją furmankami, które posiadały podwójne dna, pomiędzy którymi znajdował ukryty towar. Po jego sprzedaniu kupowali węgiel i inne artykuły przemysłowe, po czym wracali do wsi. Ten nielegalny przemyt został jednak szybko zlikwidowany, bowiem celnicy odkryli co chłopi przewozili. (Jan Roś, Moja rodzinna wieś Zederman – maszynopis, s. 167-174). |
Cholera w powiecie olkuskim - 1885 r. |
Cholera. Od miesiąca z górą patrzymy jak straszna epidemia ospy wydziera dziesiątki niemowląt biednym rodzicom. W parafiach sąsiednich Olkuszowi, jak i w samej parafii olkuskiej, już setki rodzin opłakuje śmierć lub męczarnie swych dzieci. Niema domu, gdzie by nie było chorego lub kilkorga nawet. Chorują i kilkuletnie pacholęta, którym wcale nie szczepiono ospy, wiją się na łożu boleści i ci co mieli szczepiono im ospę i ci, którzy naturalną już raz przebyli – nie tylko dzieci, lecz i dorośli umierają na tę bolesną chorobę. Aż przykro i boleśnie nam duchownym dysponować prawie codziennie starszych na drogę wieczności, krostami zarażonych, lub patrzeć, jak pięć lub sześć trumien stoi w kościele z ciałami dzieci. Tem bardziej smutno, że i poradzić na nie można, bo żadne lekarstwa nie skutkują, bo też przebieg całej choroby, pozostawiony tylko naturze i czasowi. ..ks. R.W .(Gazeta Kielecka 1885 nr 16). |
Dorożki. W Olkuszu na sezon letni zaprowadzone będą dorożki dwukonne i jednokonne, na wzór kielecki. Prawidła dla pragnących zająć się powyższym procederem ogłoszone zostały w nr 10 Kiel.Gub. Wied. Dorożki olkuskie mają znaczenie jedynie przy kursach zamiejskich, t. j. do Ojcowa i Pieskowej Skały, i niewątpliwie z uznaniem będą przyjęte przez letników . Oby tylko z zaprowadzeniem dorożek, jednocześnie pomyślano o reperacji dróg dojazdowych. (Gazeta Kielecka 1904 R. 35, nr 29). |
|
|