W parku dworskim w Korabnikach znajdują się zabytkowe graby, modrzewie i dęby. Jeden z nich nazwany ‘’Dębem Wyspiańskiego’’ ma ponad 600 lat. Autor ,,Wesela’’ odpoczywał pod nim podczas swoich wizyt w dworze w latach 1886-89.
W dworze należącym do rodziny Hallerów w Jurczycach w 1873 r. urodził się i spędził dzieciństwo generał Józef Haller, późniejszy legionista i dowódca Błękitnej Armii.
Układ urbanistyczny skawińskiego rynku, pochodzący z czasów lokacji miasta (XIV w.) zachował się do dzisiaj i został wpisany do rejestru zabytków.
W czasie zapustów chodzono po Skawinie z tzw. „Kantkiem” , czyli kukłą ze słomy, okrytą płaszczem, pod którym chował się parobek. Cały Kantek najeżony był szpilkami, tak ukrytymi w postaci, aby nie było ich widać. W domach, do których przychodzono, parobek dotykał tą kukłą dziewczęta, kłując je. Rozlegały się krzyki i hałasy, żartowano i śpiewano, nakazując ,,Kantkowi’’ wykonywać różne sztuczki. Za sprawą ,,Kantka’’, ludność z okolicznych wiosek nadała skawinianom dokuczliwe nazwisko-,,ty skawiński kojtku’’.
Na przełomie XIX i XX w. w wioskach wokół Skawiny, ksiądz dokonywał poświecenia pokarmów w domu wójta, gdyż do kościoła było daleko. Na podwórzu wokół balii napełnionej wodą stały kobiety z koszami, czekając na księdza. W koszach miały malowane jajka, bochen chleba, garnuszek masła, zwitek kiełbasy, kawałek boczku, ćwikłe z chrzanem i octem, kawałek chrzanu a na wierzchu gipsowanego baranka ozdobionego gałązkami mirtu. Ksiądz najpierw poświęcał pokarmy wójtowi w izbie, a następnie wychodził na podwórze i poświęcał balię z wodą. Potem świecił pokarmy przyniesione przez kobiety. Obok balii stał kosz dla biednych, do którego każdy wkładał jedno jajko. Kiedy ksiądz odjeżdżał furmanką z koszykiem naskładanych jajek, wszyscy wyciągali butelki i napełniali je święconą wodą z balii. Wodą tą kropiono zboże do siewu i sadzeniaki, co miało zapewnić dobry urodzaj. (Ziemia Podkrakowska, pod. red. Roberta Lisowskiego, Kraków 2006, s. 99). |